top of page

Studentki i studenci o gamifikacji

Oby więcej takich kursów było na studiach. Uczmy się myślenia kreatywnego, a nie tylko odtwórczego wkuwania z podręczników :)

Najlepszy rodzaj nauki, jaki dotąd poznałam!

Kurs jest dobrze zaplanowany i nowatorski. Trzeba dać sporo od siebie, żeby zostać zwolnionym z Walki z potworem, ale wysiłek jest wart nagrody, bo dzięki systematycznemu robieniu zadań nie odkłada się nauki na ostatnią chwilę.

Uważam, że pomimo trudów warto było:) choć taksonomia nie jest moim głównym nurtem zainteresowań to myślę, że z tego przedmiotu (w tym semestrze) wyniosłam najwięcej.

Uczyłam się, a nie kułam na pamięć, żebym potem zapomnieć.

Oby więcej takich kursów było na studiach. Uczmy się myślenia kreatywnego, a nie tylko odtwórczego wkuwania z podręczników :)

To było fajne uczucie kiedyś robiło się jakieś zadanie, a Mistrz Gry indywidualnie do mnie pisał i np. mnie chwalił, co mnie podbudowywało, bo zwykle wykładowcy traktują nas przedmiotowo raczej... 

Kurs dodał mi pewności siebie, wzrosły moje ambicje, zrozumiałam, że jeśli będę chciała mogę zrobić znacznie więcej niż dotąd podejrzewałam nauczyłam się gry zespołowej lepiej poznałam koleżanki i kolegów z roku.

Zdecydowanie lepiej uczę się systematycznie niż wg systemu sesyjnego 3xZ.

Nauczyłam się zdecydowanie więcej. Mam wrażenie, że dotychczas jest to jedyny przedmiot na studiach, podczas którego wiedza sama wchłonęła do mojego mózgu. 

Chętnie uczestniczyłabym w takich kursach z innych przedmiotów. Jak się okazało są bardziej efektywne od tych tradycyjnych, ponieważ, pomimo że kurs zakończył się parę tygodni temu to wiele z niego pamiętam.

Dużo więcej zapamiętałam, dużo przyjemnej chodziło się na zajęcia.

Ocena wiadomo, ale chyba pierwszy raz na studiach mogłam w końcu wykazać się kreatywnością i bawić się nauką!

Tym, co mnie motywowało to była atmosfera, która panowała podczas kursu i doping prowadzących, którzy wspierali nas na każdym kroku.

Bardzo dziękuję, że miałam możliwość tak pracować. Nigdy się tyle nie nauczyłam, tak trwale. Z żalem przysiądę do nauki przed innymi egzaminami - zakuj zdaj zapomnij.

Bardzo mi się podobał i wyniosłam z niego o wiele więcej niż z klasycznych wykładów.

Ostatecznie stwierdzam, że włożyłam więcej pracy i czasu podczas rozwiązywania zadań niż (prawdopodobnie) nauki do egzaminu, lecz nie żałuję.

Zdecydowanie więcej informacji zapamiętałam. Dzięki tej formie łatwo sobie przypomnieć zagadnienia z tego kursu po jego ukończeniu.

Sam fakt zdobywania punktów i tokenów był motywujący, ale myślę, że później już przestawało mieć to większe znaczenie. Wydaje mi się, że staranie się było fajne samo w sobie, takie wyzwanie.

Bo jest to najlepszy sposób na zdawanie przedmiotu jaki dotąd wymyślono! - przyjemny, rozłożony w czasie i efektywny!

Zadania wykonywałam z przyjemnością. Czasem spędzałam nad nimi więcej czasu niż powinnam, by zrobić je jak najlepiej.

Trzeba dać sporo od siebie, żeby zostać zwolnionym z Walki z potworem, ale wysiłek jest warty nagrody, gdyż dzięki systematycznemu robieniu zadań nie odkłada się nauki jak zwykle na ostatnią chwilę.

Nauka przychodziła dużo łatwiej, kiedy CHCE się uczyć. Dużo lepiej czułam się, robiąc to dla siebie, a nie "byle zaliczyć".

Mimo, że dużo czasu trzeba było poświęcić na te zadania, to dla własnej wiedzy, rozwoju kreatywności i myślenia naprawdę WARTO! Do egzaminu uczę się zazwyczaj 3xZ, a dzięki tym zadaniom dużo rzeczy zostało mi w głowie.

Poprzez wykonywanie zadań w chmurze przyswoiłam sobie większą wiedzę niż podczas tradycyjnego wykładu. Więcej informacji zapamiętałam, choć treści nie były dla mnie zbyt interesujące.

Byłam w transie!

Rozwinęłam różne umiejętności np. punktualność, jeśli chodzi o wykonywanie zadań.

Zadania okazały się zbyt fajne, żeby ich nie robić ;)

bottom of page